Forum Lubelskiego Klubu Sportów Walki Dan

Piotr Bernat

Nasz kolega z karate kyokushin Mariusz Kwaśnik zaprosił nas na seminarium chińskiego systemu yiquan (i-ken), które odbędzie się 4 października w Lublinie. Poprowadzi je specjalista i propagator tego systemu Andrzej Kalisz. Odpłatność za seminarium jest symboliczna. Odbędzie się ono w siedzibie Lubelskiego Klubu Karate Kyokushin.

Więcej o yiquan: [link widoczny dla zalogowanych]

Zainteresowanych proszę o kontakt.

krzysztof_s

Na stronie [link widoczny dla zalogowanych] nie znalazłem jeszcze informacji o seminarium (jedynie Zarezerwowane, 4 października 2008). Czytałem trochę tekstów pana Kalisza, chętnie zobaczę i poćwiczę yiquan.

Piotr Bernat

Pewnie szczegółów tam nie będzie, bo to nie jest seminarium "masowe". Po szczegóły proszę dzwonić do Mariusza Kwaśnika tel. 0785 115 789 i powoływać się na mnie.

krzysztof_s

Poćwiczyłem. Seminarium odbywało się w dwóch etapach po 3 godziny. Styl yiquan jest odmianą stylu xingyiquan, należącego do tzw. wewnętrznych systemów kung-fu. W odróżnieniu od pokrewnych stylów, nie ćwiczy się w nim form, zamiast nich stosuje się odpowiednie ćwiczenia podstawowe. Koncepcja walki różni się nieco od kick-boxingu: ważną rolę odgrywają techniki pchających rąk tuishou (w Chinach popularne są zawody w konkurencji tuishou), stosowane w sytuacji, gdy przedramiona przeciwników stykają się ze sobą. Duże znaczenie mają więc niezwykłe dla nas ćwiczenia wyczuwania siły i równowagi oraz specyficzna pozycja i garda. Z kolei w walce wolnej sanshou stosuje się też ciosy, ale podstawa to właśnie pchające ręce.

Trening był mniej intensywny fizycznie niż w taekwondo czy kick-boxingu. Przyznaję się, że tym się kierowałem, zgłaszając się na seminarium: jako osoba po trzydziestce, chciałem zobaczyć ćwiczenia, które można wykonać nie męcząc się za bardzo Wink

Dużą rolę odgrywała natomiast praca umysłu i koncentracja podczas ćwiczeń. Pierwsza część seminarium to w zasadzie ćwiczenia pozycyjne, czyli stanie w odpowiednim relaksie, ćwiczenia w wolnym ruchu, kroki i wyczuwanie siły. Druga zawierała ćwiczenia bardziej dynamiczne, które mnie przypominały trening technik podstawowych, ćwiczenia z partnerem oraz elementy walki z użyciem pchających rąk tuishou. Prowadzący chętnie pokazywał zastosowanie poszczególnych elementów stylu (na szczęście tylko raz poleciałem na ścianę), zaś całość była zaprezentowana w bardzo racjonalny sposób, bez odwoływania się do ezoterycznych koncepcji.